Spotkanie z "drugim" człowiekiem, to jak przeglądanie się w lustrze Miłości. To w relacji dzieje się uzdrowienie. Prawdziwe spotkanie. We współczuciu i pokorze. Otwiera na to co, bywa, że przez długi czas było skrywane, czego się boimy. Co wydawało nam się, że jest czymś złym, czego być może się wstydzimy. Myślimy, że nie zasługujemy na bycie widzianym, wysłuchanym do końca. Boimy się, że znów okażemy się nie tacy jacy powinniśmy być.
To potężna ulga i zmiana w życiu, gdy odkrywamy, że może być inaczej. Że możemy być szanowani, widziani i kochani, tacy jacy jesteśmy. I wtedy, i tylko wtedy, zadziewa się naturalna zmiana.
Mam w sobie niekończącą się rzekę wdzięczności za spotkania z ludźmi, którzy mi zaufali i podążają wspólnie drogą otwierania się na Siebie. Dziękuję.
Maga